Zauważyłem, że przestałem pisać o moich dołach... To dobrze, po prostu już ich nie ma tyle co niegdyś... To dobrze, że odeszły, mam nadzieję, iż nieprędko się spotkamy. Trwała ta moja praca organiczna i od podstaw lat kilka, kosztowało mnie to trochę, jeśli nie zdrowia to napewno kasy. Metoda kontrowersyjna, acz skuteczna. Teraz mam za to pewność siebie. Widzę się in plus, nie in minus jak onegdaj. G. mnie obchodzi zdanie innych, zwłaszcza negatywne, nie każdy jednak musi mnie lubić, to niemożliwe, kiedyś bolały mnie potwornie takie porażki w stosunkach międzyludzkich. Praca trwa, to eksperyment. Uda się, wiem. Albo chcę wiedzieć. Bo nie wiem. To śmieszne, ale ten blog mi bardzo pomógł w życiu... Naprawdę. Zostało jednak jeszcze kilka spraw, więc kończę.