Gatecrasher…. Ktokolwiek kiedykolwiek bedzie w miescie gdzie jest klub o tej nazwie, niech się nie wacha i wali tam jak w dym.. niewiele razy mi się zdarzyło tak dobrze się bawią, choc niestety samemu.. czemu niestety nie moglem zaradzić. Ale jescze tam z nią wrocę.. I wtedy będzie pełnia radości.. Wczoraj gwiazdą był Mauro Picotto. Wjazd nieco kosztował, ale było warto, było warto zaplacic £18 za tę zabawę jaką nam wszystkim zafundował Mauro. Nie warto jest przyjść przed jedenasta, bo i muzyka mlodych DJ’ów nieco odstaje i drinki drogie.. Po jenastej, oj się dzieje, oj się dzieje.. Repulika jest jak w amoku, zaczyna się zabawa swiateł, lasery.. Inna sprawa, aby przetrwać taką noc większość ludzików jest na tabletkach. Jakieś 90% ludzików. Ale klub jest strasznie duży, nie największy jaki widziałem, ale dość duży, wystarczy że wchodzi tam ponad półtora tysiąca ludzi bez ścisku i tłoku. Po dwóch godzinach, większość ludzów miała lizaki, gumy do żucia, butelki z wodą, a wszystko po to by radzić sobie po tabletkach.. póżniej zaczęli się schodzić różnego rodzaju „entertainerzy” część była na szczudłach w fosforyzujących ubraniach, maskach itp.. była trójka ludzi z wężami, żywymi których można było podotykać, zrobić sobie z nimi zdjęcie.. Największa nauka dla mnie to że węże nie są śliskie, wilgotne i nieprzyjemne. Są suche, delikatne i przyjemnie zimne.. Jeśli chodzi o samych klubowiczów, Republikę.. dowolność strojów nieogtaniczona, ważne by był to strój awangardowy, odmienny, inny. Często robiony własnoręcznie. Jednak cały widz polega na tym, aby strój swiecił, migał, był widoczny w ultrafiolecie, fosforyzował. Ale nie ma to nic wspólnego z polskimi MACZO-MENAMI w bialych koszulkach, preżących swe muskularne torsy (o czarnych spodniach na kancik i bialych skarpetach nie wspominam). Natomiast dziewczyny? Teraz wiem co to znaczy nie mieć granic, nie znać ich.. Nie bede mówił za wiele, bo to czasem nie był ani miły ani gustowny widok. Ale jesli chodzi o pewność siebie, to napewno dziewczyny w klubach w tym przodują . Jeszcze jedno, fosforyzujace tatuaze, malunki na twarzach, to jest atmosfera, to sa ludzie. Co mnie zadziwiło najbardziej: siadasz pod ścianą, przeżywasz muzykę, czujesz ją całym ciałem, ale masa ludzi widząc że siedzisz pyta czy wszystko w porzadku, czy się dobrze czujesz, oferuje wodę. Tak jest zawsze.. Tę noc bede pamietał długo. Bardzo długo. Moja pierwsza pigułka, pierwsza i ostatnia. Nie żałuję niczego z tej nocy.. Nie wiadomo czy się jescze taka noc powtórzy. Moje kolejne duze doswiadczenie. Ważne i pamiętne. Nikomu takie nie zaszkodzi...
Dzisiaj jade do Sheffield. Do Gatecrasher’a. To taki klub, podobno bajka. 1.5 – 2 tys. ludzi, zabawa taniec, czego pragnac wiecej? A i jeszcze Mauro Picotto. Gosc daje popalic.. muzyka jaką tworzy jest chyba zbyt energetyczna by obdzielic wszystkich na sali iI żeby jeszcze nic nie zostało.. Ale jest cos czego mozna pragnac jescze. Zawsze tak mam. Nie bawię się dobrze sam, nawet w towarzystwie przyjacioł. Naprawde dobrze się bawię, jak mogę się moją radoscią podzielić z kimś bliskim. A ostatnio jest ktos taki, ale według wszelkich norm mieszka strasznie dlaeko.. Niby nic, 1,5 godziny samolotem, ale to jest też prawie tysiąc kilometrow. Niby nic, ale jednak. Cieżko jest byc tak daleko i nie móc przekazać wprost swoich słów. Jest internet, jest telefon. Ale elektroniczne słowa to ine to samo. Zupelnie inaczej jest mówić, czując spojrzenie drugiej osoby, czując jej cieplo, czując dotyk. A zupelnie inaczej przez komunikatora. Jedyne co ratuje to telefon. Niby nic, a cieszy jak można pogadac godzinę, półtorej przez telefon. O rzeczach ważnych i rzeczach zupełnie nieistotnych. Cieszy mozliwość śmiania się, rozmawiania.. Mnie wystarcza czasem słuchac.. a czasem milczymy oboje i to tez wystarcza za całą rozmowe.. W niedzielę napiszę jak bylo na koncercie. Mam nadzieję że się uda impreza..